Dusza
Bez duszy, na sam z ciałem, czymże byłbym,
Panie?
Dzień po dniu umierałbym jedynie dla
siebie,
a na grzechy wszelakie, czy dobre
staranie
nie czekałby ni Anioł ni Szatan przy
Drzewie.
Czy grzeszyłbym w ogóle, bez grzechu
oceny?
Lub piękny był i dobry w oczach swych,
stronniczych?
To dusza jest treserem ciała, w trzewiach
sceny
klaszcząc mu albo gwiżdżąc, kiedy role
ćwiczy!
Dusza jeszcze zostaje, chociaż zgasną
światła -
ciało grając od wieków wyuczoną rolę:
żarło, rosło, kochało, jak zwierz w oczach
Gapia
a dusza Karę zbiera po nim lub Nagrodę.
Bez duszy, na sam z ciałem, byłbym jednym z
wielu
zwierzęciem: skórą, kośćmi... Nicości
trofeum.
---
https://www.youtube.com/watch?v=gGbhp6Y_7d0
&feature=youtube_gdata_player
Komentarze (24)
Bardzo piękny sonet, bardzo ciekawe rozważania. Pod
wrażeniem.
dusza w Twoim wierszu wyzwolona
B.dobry wiersz
Dusza- ciekawy temat. Moje wyobrażenie w tej „nie
materii”
raczej odbiega od dualizmu. Nie mniej wiersz jest dla
mnie
zachętą do filozoficznych rozważań w tym temacie.
Przepiękny utwór -„O mio babbino caro” Giacomo
Puccini
i balet duszy, chociaż plastikowy, to po włączeniu
wyobraźni
niesamowity. Myślę, że pomocna była technika
komputerowa.
Kiedyś jadąc samochodem widziałam całe jezioro
łabędzie- Czajkowskiego
w wykonaniu plastikowych torebek, ale to zupełnie inna
bajka tylko mi się
przypomniało oglądając clip.
Jak zazwyczaj u Ciebie dwie nierozłączne siostry z
klasą
Poezja i Muzyka.
Pozdrawiam pięknie:)
Cóż wart człowiek bez duszy...świetny tekst!
Pozdrawiam-:)
44tulipan - Witaj :) Biblia nie określa czym jest
właściwie dusza i pierwszy próbował zrobić to Sokrates
(link podałem we wcześniejszym repoście).
Zacytowałem też Małachowa i jego (i nie tylko)
wrażenia wyniesione z głodówki bo myślę, że nie bez
powodu Jezus udał się na pustynię, gdzie przez 40 dni
i nocy pościł modląc się do Boga. Zaraz po tym został
ukrzyżowany, wiec można założyć, że próbował zbliżyć
się w ten sposób do Boga i znaleźć odpowiedź, dlaczego
musi się wypełnić to, co wkrótce się wydarzyło. Jakby
szukał sensu i... duszy - pośrednika pomiędzy jego
myślami a Bogiem. Zresztą, to wtedy był szczególnie
kuszony przez Szatana, co też jest znamienne.
Pozdrawiam serdecznie.
Biblia nie przedstawia precyzyjnie kwestii ludzkiej
duszy. Na podstawie analizy słowa „dusza”, jakie
pojawia się w Piśmie Świętym, możemy dojść do kilku
ważnych wniosków. Mówiąc najprościej, dusza ludzka
jest niematerialną częścią człowieka. To jest część
ludzkiej istoty, która trwa na wieki, po tym jak ciało
doświadcza śmierci. 1 Księga Mojżeszowa 35.18
wielu naukowców i nie tylko badali czy jest ta dusza?
i co niektórzy nawet po smierci człowieka dochodzili
do wniosku ,że wazy 20gram jezeli sie nie mylę
pozdrawiam:)
Witaj, Ola :)
Obszerny, bo temat liczy sobie już tysiące lat. Za
wynalazcę pojęcia "duszy" uważa się Sokratesa, który
pierwszy próbował ją zdefiniować. Sprawa nie jest tak
zdawkowo prosta, jak sugeruje to Sosna (pozdrawiam)
Również życzę udanego dnia :)
Dzień dobry:):). Dołączę do komentarza sosny:):).
Obszerny Twój komentarz i podróż w głąb siebie. Miłego
dnia
Dzień dobry :) Dziękuję za czytanie i podzielenie się
wrażeniami.
Rhea - Bardzo mi miło :)
Misiaczek1985 - To niezupełnie tak :) Nawet można
powiedzieć, ze jest na odwrót - to rozuum jest sługą
ciała i robi wszystko, żeby zapewnić mu jak największe
doznania, jedzenie, używki. Dusza - czymkolwiek jest,
istnieje jakby poza nimi. Nie można jej wytresować, co
najwyżej umysł może próbować zapanować nad ciałem,
czyli zmysłami.
U mnie pierwszy wers wskazuje wyraźnie, że pisze go
właśnie umysł - intelekt:
"Bez duszy, na sam z ciałem, czymże byłbym"
Rozum jest tu PeeLem.
Zaś co do duszy...
Normalnie "duszy" się nie zauważa, w przeciwnym razie
nie byłoby ateistów ;)
Czujemy swoje ciało, siebie - czyli nasze myśli,
jednak jest coś jeszcze poza ciałem i rozumem, a co
np. Małachow określa jako "postać polową" (strukturę
energetyczno - informacyjną)
[...]
"Wielu z nas słyszało, że niektórzy ludzie leczą się
głodówką, że istnieją nawet specjalne kliniki, w
których lekarze stosują terapię głodówką, słyszeliśmy
wiele jeszcze innych rzeczy o tym budzącym lęk, a
jednocześnie intrygującym słowie „głodówka". Co
takiego nas w tym słowie zatrważa, a co intryguje,
przyciąga?
Kiedy zetknąłem się z głodówką we własnej praktyce,
kiedy sam zacząłem próbować postu, stopniowo odkrywała
się przede mną prawda i zrozumiałem, co takiego we
mnie samym boi się głodówki, a co się ku niej skłania.
We wszystkich w zasadzie poradnikach dotyczących
głodówki opisuje się jej wpływ na fizjologię i
psychikę człowieka, ale nikt wyraźnie nie stwierdził,
że podstawowe oddziaływanie głodówki dokonuje się w
postaci polowej* człowieka, w jego świadomości. Stan
postu umożliwia nam pracę z umysłem, zmysłami,
szczególnie tymi, które „rozrosły się" i „umocniły" w
naszej świadomości, żądają zaspokojenia i
podporządkowują sobie całego człowieka. Zajmujemy się
wyłącznie zaspokajaniem ich kaprysów - smacznie jemy,
jesteśmy coraz bardziej wyrafinowani w dogadzaniu
swojemu zmysłowi węchu, w poszukiwaniu wygody, seksu.
Nasz umysł, z którego tak jesteśmy dumni, jest stale
zajęty wysługiwaniem się zmysłom, zaspokajaniem ich
każdego kaprysu - a w tym celu rozpracowuje
skomplikowane kombinacje pozwalające obejść moralność,
zagłuszyć sumienie, znaleźć usprawiedliwienie. Wiemy,
do czego to w końcu doprowadza - do nadmiaru i
przesytu, które rodzą chorobę. Kiedy zaś człowiek
zaczyna dobrowolnie pościć, walczy nie z chorobą, lecz
z wrażeniem zmysłowym, z przewrotnością umysłu, który
ją zrodził.
Już w pierwszym dniu głodówki niezaspokojony zmysł
zaczyna protestować poprzez
wszystkie dostępne chorobie kanały oddziaływania. W
głowie ciągle miotają się uczucia - niezadowolenie,
rozdrażnienie, żal, współczucie, strach itp. Ale czy
czujemy to my, nasza Dusza, czy też zmysły, których
„sługą" jest
umysł?"
[...]
Giennadij Małachow "Lecznicza
głodówka"
Czemu akurat posłużyłem się przykładem Małachowa, a
nie powiedzmy słowami Arystotelesa, Platona, czy dajmy
na to Sokratesa?
http://tinyurl.com/psxz4ev
Ponieważ swojego czasu sprawdziłem to, co napisał
Małachow na sobie.
Tylu mogło, więc czemu nie ruszyć samemu w podróż w
głąb siebie?
Notabene, najtrudniejszą, najdalszą ale i
najpiękniejszą w życiu :)
Pozdrawiam.
ładnie podana refleksja...
i z duszą bywamy bezduszni:) pozdrawiam
Piękna refleksja. Jak zwykle przeczytałam z
przyjemnością.
dusza to zbiór wartości wyssanych z mlekiem matki
potrzebny na całe życie,ukłony
Nie obwiniaj duszy za grzech swego ciała, jakże ona
bez niego zaistnieć by miała?
Dobrze - sonet i temat. Zatrzymał.
Piekny sonet, piekna refleksja:)
Pozdrawiam.