Dusza płci przeciwnej
Szymonowi...
Na samo wspomnienie tych chwil
potok łez wylewam
bałam się wtedy
powtórki,
że znowu będzie tak
jak zawsze,
na samym początku
pełna obaw,
nie wierzyłam, że spotkałam cię
że już jesteś,
tak bardzo pragnęłam przyjaciela
kogoś, kto by mnie słuchał,
kogoś, kogo nigdy jeszcze nie miałam
tak naprawdę
pojawiłeś się niespodziewanie,
rozumieliśmy się
nasze dusze od razu
odnalazły wspólną ścieżkę
kroczyły razem
po nieznanych obszarach
a jakże nam bliskich
spędzone godziny, minuty
na wymianie zdań, myśli
w poszukiwaniu
wspólnych cech, różnic…
tych pierwszych było o wiele więcej,
aż dziwne nam się to czasami wydawało,
niekiedy w milczeniu odgadywaliśmy
odpowiedzi
czy teraz już nie potrafimy
ze sobą rozmawiać?
coraz rzadziej, coraz mniej…
Czy jest ci trudno?
bo mnie nie
Czy nie chcesz?
tego nie wiem…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.