Dusza się ubrała?
Na głowę włożyła czapkę strachu.
Ubrała sweter przeszłości.
Nogi przyodziała spodniami planów.
Stopy schowała w kaloszach wspomnień.
Ubrana w odcienie czarnej przyszłości,
wyszła na ulicę cudów.
Ludzie zdeptali ją salwami śmiechu.
Nie śmiał się jedynie Pan w kapeluszu
tęsknoty.
Spojrzeli sobie w oczy.
Schronili się przed łzami Boga,
w chatce przeznaczenia.
Trzasnęły drzwi żalu.
Pan ściągnął kapelusz,Pani czapkę.
Po chwili stali naprzeciw siebie,
ubrani w nagą miłość.
Dwa złączone ciała,
rytmicznie ściągające skórę życia.
Namiętnie pozostawiające ciała,
by na wieczność stać się jednością.
... Jedną duszę Bóg zamknął w dwóch ciałach i zesłał na ziemię, aby po życiu znów przyjąć ją w niebie...
Komentarze (3)
W takim ubraniu mógłbym chodzić każdego dnia :)
bardzo ciekawe metafory wiersz mi się spodobał
pozdrawiam
Piękne słowa, ładnie dobrane. Wystarczy przeczytać,
cieszyć się z formy, przekazu oraz jakości i nic
więcej mówić nie trzeba. Brawo. Pozdrawiam:)