Dusza za natchnienie
Zachorowałam
na brak weny...
poprosiłam Anioła
o twarzy poezji
by dał mi słoiczek
natchnienia...
lecz wzruszył ramionami
i wysłał mnie do Boga...
.............................
Upadłam na kolana przed Panem
i błagałam o łyżkę weny...
Powiedział że nie jest
mi dane tworzenie poezji...
rozpłakałam się i wyrzuciałam
wiarę na śmietnik...
................................
Udałam się do szatana
..................................
Wymieniłam mą duszę
za szczyptę natchnienia
......................................
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.