Duże i małe smutki
Czasem dopada mały smutek,
doprawdy nie wiem skąd przychodzi,
chciałabym szybko go odprawić,
bo może całkiem mnie zamrozić.
Nie znam recepty doskonałej,
męczę się z nim jak z głupim brzdącem,
jeszcze ta wiosna zimna,mokra,
co mi zabrała moje słońce.
Ciepła i światła, bardzo proszę
zapłacę bardzo dobrą cenę.
Jeśli mi jednak odmówicie,
to wejdę szybko pod pierzynę.
I prześpię wiosnę,lato,jesień,
przytyję , zbrzydnę, daję słowo,
więc jak , czy mogę na was liczyć,
żeby się poczuć odlotowo?
Komentarze (11)
Wesoło i optymistycznie mimo tej wilgoci za oknem :)
z takich właśnie małych u dużych smutków splatają sie
nasze chwile tworzac kolejna kartkę naszego
życia...pozdrawiam...
czy mogę na was liczyć,
żeby się poczuć odlotowo?.....na mnie zawsze......
jak zwykle -miły wiersz,staranna forma i dużo w nim
autorki.
A mówi się: licz sam na siebie. A tu proszę jakie
zgrane towarzystwo:))
Będzie na pewno jeszcze słoneczko, cierpliwości ...
poczujesz się odlotowo :)
smutek częściej przychodzi gdy pogoda brzydka...miejmy
nadzieję,że słońce nas jeszcze ogrzeje i rozjaśni nam
także nastroje...
kochana nie zasypiaj lato przed nami da nam jeszcze
popalić :)
No jak widzisz możesz liczyć. :) Humorek mi się aż
poprawił jak to czytałem :)
Jak widać pogoda ma ogromny wpływ na nasz nastrój.
Jak zawsze świetnie i z humorem,pozdrowienia.