Z dużej litery
Nawet gdy idziesz ulicą
Wszędzie mijasz te same twarze
Znasz dobrze ich wyraz
Mijasz je co dzień
W sklepie, w szkole, w pracy
Napotykasz te same spojrzenia
Czasem jednak się łudzisz beznadziejnie
Że osoba po drugiej stronie ma inną
osobowość
Starasz się odkryć jej oblicze, zrywasz
kurtyny
A maska opada bezładnie i nie ma aplauzu
Idziesz dalej
Mijasz te same twarze
Znasz już dobrze zdemaskowane
Mijasz je co dzień
W prasie, w telewizji w radio
Patrzysz na tą samą mimikę
Wierzysz, że może być inaczej
Czekasz na cud, chyba z Irlandii
Sam wiesz jak jesteś oszukany
Więc zmieniasz swoją maskę
P.S "Czekasz na cud, chyba z Irlandii" - wbrew pozorom nie chodzi mi o politykę.
Komentarze (5)
Jetsem wielbicielka Twoich wierszy ;-))Teraz myśl .czy
maska zmieni znana nam osobę-maska opadająca,czy
nowa....
mijanie wciaż tych samych twarzy ,maski,
szaro...klimat przytłaczający ale wciągający,tylko
osobiście brak mi jakiegoś fajnego zakończenia,tyle
odemnie +
hm, ciężko oczytac co masz na myśli ..to jakby jedna
wielka skarga na świat..ale czemu nie dałeś
czytelnikowi znac dokładniej na co ta złosc..?cud z
Irlandii kojarzy się mimowolnie z emigracja ,sam go
doznałem dlatego tym bardziej mam skojarzenia:)
Gdy wiesz,że jesteś oszukiwany to sam zmieniasz
maskę-dokładnie tak jest...
"Czekasz na cud, chyba z Irlandii" bardzo ciekawy
wiersz i bardzo dobry