DWA BŁAHAIKU
o walecznym społeczniku
podwąchuję kwiatki
więdnące na balkonie
w dole dzieciaki
depczą pelargonie
odę do przyrody
wyszczekuję mięsem
matce chociaż młodej
dodaję coś jeszcze
takie zwykłe domowe prace
i już czuję się dobry inaczej
o urokach wsich
potykając się o drób
dobiegłem obory
gdzie oddałem wśród krów
treść wieczoru
następnie rzuciłem
kota psu na budę
wszystkie świńskie ryje
omijając cudem
przebudzony rano w gnojowicy
nie domyślam się nocy poślubnej
Komentarze (2)
Przykre to przebudzenie...prawie jak z ręką w
nocniku;)
hm....rozczarowałam się tym rzuconym kotem na budę
psa...