Dwa lica
łapie szczęście nieprawdziwe
niebo barwy jest czerwonej
w świecie złudnym nadgorliwej
scenę grywa na ambonie
mówi, że to świat iluzji
i że dystans jest potrzebny
jest nieszczera w tej dyskusji
zgrywa świętość cnót królewny
wierzy tylko w siłę prawdy
za zasłoną swych frustracji
kiedy snuje złe intrygi
ordynarnych inspiracji
jest wesoła i dowcipna
- powiadają wszyscy o niej
a za maską wielka kpina
kryje zwady - ogień płonie
czyny sprzeczne deklaracji
- ja tu walczę za wartości
obraz uległ deformacji
po zawistnej aktywności
krew aż kipi w żyłach pani
kiedy wie, że racji nie ma
oczy obce lubi mamić
tworząc twory, gdy jest wena
wtedy działa klucz szantażu
nakręcany nienawiścią
który nie zna tolerancji
dokarmiany fałszu kiścią
jeden jest pozytyw spory
talent pióra erudytki
- kwitnie pięknie, jak amory
wierszowane - hipokrytki
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.