Dwa limeryki ,, literackie,,
Pewnego wiejskiego poetę w Baranku,
poraziło kiedyś słońce o poranku.
Odtąd po wersach ledwie paru
dostawał pewnego udaru.
I pisał na jeden temat bez ustanku.
Jednemu rymopisowi ze Wschowy
wciąż ptaszki wpadały do pustej głowy.
Choć skrzydełek one nie miały,
o migrenę go przyprawiały,
zatem niebawem zmienił je na krowy.
Komentarze (9)
Świetne limeryki, pozdrawiam :)
fajne i ciekawie się zrobiło:)pozdrawiam:)
Fajnie na wierszokletów.
Pozdrawiam:)
Niezmiennie...
:)
Pozdrawiam Maćku!
Świetne limeryki, pozdrawiam serdecznie;)
Fajne, ciekawe limeryki. Pozdrawiam Maćku.
Bywa i tak ze są monotematyczni
i co z takimi zrobic ;)
Fajne limeryki Maćku
Pozdrawiam z usmiechem :)
A to ci wierszokleci :) :)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Dobrej nocy Maciejku :*)
Podobają się limeryki. Spokojnej nocy :)