Dwa limeryki ,, nieobyczajne,,
Pobiegła dziewka we wsi Zielona
aby wpaść paniczowi w ramiona.
Aż cała pokraśniała
jak wiśnia okazała.
Choć wcale nie była zawstydzona.
Gadały kiziory* przy wódce w Aninie,
padły bluzgi o palancie i kretynie.
Rzekł wtedy jeden : kończymy
bo nie wiem już z kogo kpimy ?
Bez obawy, wszystko zostanie w rodzinie.
*kiziory = pijaki (z gwary warszawskiej)
Komentarze (7)
Limeryki zawsze w modzie :)
czy skończyły kiziory,
czy piją do tej pory?
pozdrawiam Maćku :)
Z uśmiechem pozdrowienia ślę :)
Wcale nie są takie nieobyczajne, życie zna takie
postawy... pozdrawiam :)
Wciąż się powtarzam, ale nie da się inaczej, bardzo
fajne!
Pozdrawiam :)
powtórka
bo poprzednim razem jeden nie przeszedł przez
weryfikację
Drugi raz Maćku to samo,
poprzednie uznałaś za klamot?
Pozdrawiam, mi tamte przypasiły.