dwa piwa
zawsze
tylko dwa piwa
a kończy się
niespodziewanie
ranek dotyka twoich oczu
jak pędzel mistrza
niopisane są nocne chwile
w których realność przystaje
jak nienakręcony zegar
znowu widzę Cię zmęczoną
a ile miałaś w sobie siły
kiedy rozprawialiśmy
o życiu
znowu jesteś zbyt leniwa
by sprostać punktualności
znowu jesteś zbyt żywa
by nie istnieć
z życia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.