Dwa przystanki do szczęścia
Kilka taktów zapomnianej melodii, muśnięcie
warg.
Nocna rozmowa ze szczerością mierzoną
promilami wypitego alkoholu.
Chęć spełnienia młodzieńczych pragnień w
opozycji do rozsądku.
Skowyt świadomości.
Nie mam prawa skrzywdzić Cię jeszcze
raz.
Też pamiętam ten rejs. Ufność studentki
pierwszego roku ekonomii.
Zauroczenie fiordami, polarna zorza.
Fascynacja, czułość. Miłość?
Można budować przyszłość na wspomnieniach
sprzed kilkunastu lat?
Nie potrafię. Nie chcę znów widzieć łez w
Twoich oczach. Wychodzę…
Nocny autobus z szybą brudną jak
wyobraźnia. Wrócić?
To tylko dwa przystanki od szczęścia.
Dziesięć minut spaceru
pod rozkapryszonymi gwiazdami.
Okna rozświetlone szczęściem nieznanych
ludzi.
Puste ulice. Obietnica spełnienia.
Twarz odbita w szybie wspomnień.
Nadzieja zaklęta w cichym dźwięku dzwonka.
Niezasłużony uśmiech losu? Nie otwierasz.
Cień nieruchomej sylwetki na zasłonce
okna.
Nie będę czekał do rana żeby powiedzieć,
że żałuję.
Tych dwunastu lat. Bez Ciebie…
Komentarze (34)
Po dwunastu latach,jesteście już innymi ludźmi i nic
nie jest takie,jak kiedyś.
Nie wiadomo,jak byłoby razem, wiesz,jak jest osobno.
Nie wiem, jak określić wiersz najodpowiedniejszym
słowem. Jedno nie wystarczy...
Może tak - bardzo osobisty, szczery do bólu, napisany
bez patosu i zbędnych ozdobników. Niebanalny.
Wzruszający.
Serdeczności, Arturze.
w dalszym ciągu pięknie ...
mogę Ci powiedzieć że ja też jestem w stu procentach
urodzony w czepku...i jestem wielkim optymistą ...
Ładny, to mało powiedziane.
Piękny.
Pozdrawiam.
Wściubiłam tu nosa i przytknęłam do brudnej szyby jak
wyobraźnia, wyjrzałam zza zasłonki... było co poczytać
- czytało się dobrze. Pozdrawiam.
Ładny wiersz.
12 lat bez kobiety to naprawdę wielki wyczyn dla
mężczyzny.
Pozdrawiam :)
To jeden z bardzo osobistych wierszy, Anno.
Dwanaście lat... czasem warto czekać.
dwanaście lat to za dużo, nawet na nadzieję.
życiowa treść,
myślę, że niejeden czytelnik znajdzie
tutaj coś z siebie :)
Jestem pod wrażeniem.
Może kocha do dziś, tańcząca...
Taka chwila którą się pamięta ożywa w nas...długi
czas..miłej niedzieli:)
Z przyjemnością przeczytałam.
Pozdrawiam :)
Dwanaście lat to kawał czasu,
ale warto próbować od nowa,
fajny wspomnieniowy tekst,
te fiordy kojarzą mi się z Norwegią, też mam miłe z
niej wspomnienia, a i był tam pan, co się we mnie
zakochał:))
Pozdrawiam serdecznie :)
Szkoda, że tego nie widzę;)