Dwa smutki
.......z dedykacją dla słodkiego GJ..:):)
Stanęłam w cieniu ognia
spoglądając na płomień rospaczy.
Zamknięto mą duszę dzikiego konia
chodź ma natura wciąż walczy...
Oddaleni od siebie o kilkaset kilometrów
tęsknota ciągnąca latami wieków
pragnące me ciało twojego dotyku
pragnące me uszy twych słów,
i ugryzienia krwistych kłów.
Spojrzawszy głęboko w oczy
ujrzałam twe zmartwienia
za które dusza skoczy
a ciało przemyśli wierzenia
o lepszym przyszłym życiu.
Pogrążona w otchłani rospaczy
a ty mój Bóg me żale przebaczysz
ocierając swym ciepłem me skruszone
łzy......
..........:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.