Dwadzieścia minut
za pięć jedenasta
czas już spać
zamknąć oczy
i znów biegać
po usłanej kwiatami łące
za dwie jedenasta
czas gasić światło
i wsunąć się
pod cieplutką kołdrę
i nie myśleć o niczym
wybiła jedenasta
chciałbym już zasnąć
poranek coraz bliżej
a skoro tylko wstanie świt
obudzi mnie pustka
dwie po jedenastej
wciąż siedzę przy świetle żarówki
i piszę co myślę
czy o tej porze
da się jeszcze myśleć?
jedenasta cztery
a ja czekam
na co? na kogo?
nie wiem
na Ciebie?
nonsens
już dzisiaj Cię nie zobaczę
nie poczuję na swych ustach
Twoich ust
nie wniknę w Twoje oczy
nie powiem - kocham
jedenasta sześć
głupi jestem
wiem przecież
że jutro się spotkamy
osiem po jedenastej
w końcu się kładę
zamykam oczy
i widzę -
widzę Ciebie
mogłem tak od razu
teraz zmądrzałem
wiem
że Ty jesteś moim snem
i mogę Cię mieć przy sobie
kiedy tylko zechcę
miłość to potężna magia
kiedy kochasz na prawdę
to wasze dusze
są zawsze razem
blisko
bliżej niż myślisz
kwadrans po jedenastej
poszliśmy spać
Komentarze (2)
Jak się kocha to minuty samotności przeradzają się w
godziny, godziny w dni, dni w tygodnie, tygodnie w
lata, lata w wiecznośc...
Bóg odsłania przyszłość niesłychanie rzadko i tylko
wtedy, gdy zapisana została po to, by odmienić jej
bieg.
— Paulo Coelho