Dwie bajki
Historia nie jest to bynajmniej salonowa
życiowa to opowieść smutna, choć bajkowa
nie ma tu tańców, kwiatów, błysku jasnych
fleszy
i brak jest zakończenia, co mogłoby
ucieszyć.
W rzeczywistości szarej, przy nieba
błękicie
ona go pocieszała, tuląc w sercu skrycie
samotnie wśród łez płaczu, w jasnym blasku
słońca
choć ją nachodziła myśl, myśl
niepokojąca
Spojrzenie raz głębokie, splotło oczy
marne
Wtedy on zauważył, jej włosy
kruczoczarne
gorące w sercu fale, uczucie kwitło bzem
Wtedy on się zakochał, jakgdyby to był
sen
Oboje się kochali, szczęsliwe serca ich
lecz rozum im zabraniał, zatrzymać uczuć
tych
bo choć pisani sobie, z innych bajek
byli
granicy tej niestety, nie przezwyciężyli
I tak jest aż do dzisiaj, ściany nie
przebili
choć ku zdumieniu wszystkich, mówię moi
mili
autor obu bajek, jest bowiem to ten sam
a mimo tego oni, samotnie muszą trwać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.