DWIE ŁZY / bajka dla dorosłych/
Wieczorem, kiedy w ogrodzie byłem
W maciejki woniach się kryłem
Ona mi swego piękna nie żałowała
Nim pieściła, nim wszystko całowała
Kiedy Ty mym ogrodem się staniesz
Ja w nim posieję kwiat maciejki
Co wieczór w nim, Ciebie zastanę
By kochać do pierwszej rosy kropelki
W nim na długie wieki pozostanę
Nim ostatnia ma minie wiosna
Ze wspomnieniem swej ukochanej
I łzą lśniącą, coś ją przyniosła
Kiedy ostatni kwiat ze mną żegnałaś
Smutne na nim zostawiłaś spojrzenie
Cichutko się przy tym uśmiechałaś
Zabierając nadzieję i ostatnie marzenie
Co tak proste było, jak myśl szczera
Odeszłaś szepcząc, miej nadzieję kochany
Nie mówiąc, kto Twe łzy ma pozbierać
Co na ziemi pozostały, słońcem
rozgrzanej
Twe łzy z moimi się pomieszały
Kąpiąc nadzieją pobliskie rośliny
One za ręce się mocno trzymały
Jakby pierwszy raz, ten niewinny
One rosą każdego poranka już były
I kroplą deszczu dla spragnionej ziemi
W dłoniach kochanków też się kryły
A oni, w ich smutek byli zapatrzeni
Smutek piękny, jakiego jeszcze nie
widzieli
Co mówił o nieznanej dotąd miłości
Jej z góry ciekawi byli nawet anieli
Lecz by ją pojąć, nie mieli tyle
mądrości
Kiedy serca kochanków bić mocniej
poczęły
I były już dla siebie na wieki, jedynie
całe
Złączone krople rozgrzanej dłoni, nieba
dotknęły
I zawisły na nim, jako dwa obłoczki
białe
Kiedy spojrzysz do góry, marzeniami
swymi
Na niebie zobaczysz anielskie kobierce
Co aniołowie utkali modlitwami dobrymi
A na nim nas, dwie łzy, złączone w jedno
serce
Komentarze (1)
A na nim nas, dwie łzy, złączone w jedno
serce...pięknie