Dwie sroki za ogon
Kiedy siedzę nad jeziorem,
to myślami jestem w domu.
Co tam też małżonka robi,
śpi, czy drzwi otwiera komuś?
Jak na złość panuje cisza,
żaden spławik nie drgnie nawet,
mimo tylu mych zabiegów
i przemyślnych drogich zanęt.
Nie ma rady (to silniejsze),
więc w pośpiechu kije składam.
- Śpi biedulka jak zabita,
z serca wielki kamień spada.
Truchtem wracam więc nad wodę,
spławik z lekka się pochylił.
Mnie ten widok przestał cieszyć,
w domu chciałbym być w tej chwili.
I tak co dzień kołomyjka,
ryby z żonką dwie miłości.
A ja wciąż pomiędzy nimi,
bez współczucia ni litości.
Komentarze (31)
Na wesoło i z dystansem.
W końcu skończyłeś te wojskowe wspomnienia. To Ty
mieszkasz tak blisko nad Wodą że tak szybko idzie Ci
sprawdzenie plomb. Ja jak zasiądę to nadzieja nie
puszcza mnie aż do zmęczenia. Najlepiej żonę naucz
łowić i nie będziesz musiał się odrywać. Pozdrawiam
:))
Biedny ten listonosz, jak żona mu otworzy, a Peel się
o tym dowie. ;)
Z przyjemnością przeczytałem.
Andrzeju, rozerwał mnie ten wiersz na strzępy, że tak
się wyrażę. Lubie takie lekkie, żartobliwe, pomysłowe
"kawałki".
Pozdrawiam Cię z szerokim uśmiechem na twarzy. :)))
Dobry wiersz, taka szarpanina uczuć i sytuacji ,
zagubienie w uczuciach .
Pozdrawiam serdecznie
Musicie zasiasc do stolu i porozmawiac, wy z jednej
strony a ryby z drugiej...:))
Dobre!
Ciekawe czy próbowałeś zabrać żonę na ryby, a wiersz
na duże TAK, pozdrawiam serdecznie.
Witaj Krzysztofie masz rację coś tu nie gra. Spróbuję
poprawić. Chciałem napisać jak najkrócej i wyszło jak
wyszło. (Czytelnicy nie bardzo lubią dłuższe
wierszyki) :-)
Dzięki za radę, spróbuję poprawić.
Pozdrawiam życząc dobrej nocy.
Witaj Andrzeju:)
Fajny wierszyk jednak widzę nie konsekwentność w
wierszu i niejasność w czytaniu.Skoro "złożyłeś kije"
w czwartej zwrotce to jakim cudem w piątej "spławik
się pochylił"? Brakuje mi takiego płynnego przejścia
ale to tylko moja wizja taka:)
Pozdrawiam:)
Fajnie i z humorem :)
Nie zaszkodzi odrobina zazdrości,
bardziej rybka , która ma dużo ości ;)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
trzeba żonie wędkę i zostanie jedna sroka, fajnie, z
humorkiem :)
Nie ma kołomyjki, gdy xaufanie jest. Pozdrawiam.
Wspólny wyjazd byłby wyjściem. Super jak zawsze.
Pozdrawiam :)
Pięknie. Ja myślę, że najlepiej kobietkę ubrać i na
rybki. Widziałam,jak kobiety wspaniale wędkują. Jednej
nie zależało na rybach, bo wrzucała je z powrotem do
wody i chodziło o to,żeby ten kij potrzymać w rękach.
Pozdrawiam serdecznie.