Dwie ulice dalej
W tamtym ogrodzie, przy Łabędziej,
złotej rudbekii pełne rzędy
kołyszą się na wietrze. Wszędzie
pachnie spokojem. Nocą księżyc
wysrebrza świerki. Po altanie
pną się promienie słońca świtem.
Maleńkie gniazdo uwił na niej
wróbel. Wierzbowy płacz tam milknie.
W korony brzóz wplątany powój
przegląda się w wyblakłych chmurach.
Pomyka, nieba sięgnąć gotów.
W tamtym ogrodzie,
no a u nas?
Zosiak
autor
Zosiak
Dodano: 2020-08-08 20:24:45
Ten wiersz przeczytano 4835 razy
Oddanych głosów: 102
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (111)
:) To cieszy
Czytam Twoje wiersze do tyłu jak czasem niektórzy
książkę i powiem ci że to jest fajne :)
JoViSkA, dziěkuję, ale nie przesadzaj :)
Zosiaczku...jedyne co mogę zrobić, to jak już
wspomniał poniżej Dystyngowany Pan...mogę Ci czyścić
stalówki...wiersz pierwsza klasa!
Pozdrawiam cieplutko z uśmiechem :)
Dziękuję, Stello :)
Uroczo :)
Nel-ko, jakże miło Cię 'widzieć':)
Dziękuję.
Cudnie:):)
Dziękuję :)
Nie wystarczy znać budowę ogrodu, żeby poznać jego
wdzięk, trzeba w nim siedzieć by zrozumieć!
Radość z plewienia i zasadzania jest uzasadniona-:)
Ładny, urokliwy obrazek.
Pozdrawiam serdecznie
Też bardzo ładnie;)
Dziękuję Wam :)
To jest mistrzostwo tak urokliwe, przemyślane,
dopieszczone i pełne gracji, że jedyne co mogę zrobić
to co najwyżej czyścić Ci stalówki.
Twoje wiersze są niezwykle urokliwe. Z przyjemnością
się je czyta
Pozdrawiam ciepło :)
Pięknie Zosiu! Aż chciałoby się być w tym ogrodzie