Dwóch na półkach skalnych
Fantastyczne zdjęcie -oglądaj do wiersza Facebook Bolesław Zaja
Jak myśmy oboje na wierzch skał weszli
Nie sposób z wierzchołków samemu zejść
zawieruchą szarpani wiatrem postacie
samotne
jawa czy sen, wszystko w czeluściach jest
obce
Czy ujrzy nas ratowniczy pomocny wzrok
którędy, kto podpowie jaki mamy uczynić
krok
I nagła tęskność w obu wzbiera się rzewna
Wiatr między skałami gna jak harfa
śpiewna
Z serc samotnych w oddechu wiele tchnień
Samotna noc nadchodzi dla obu kończy się
dzień
Czy ich wołanie w oddali ktokolwiek
usłyszy
Nocne długie godziny, świat zamiera w
ciszy
Między skałami wichury wpadają w
otchłanie
Modlitwą błagalną słowa. ratuj mój panie
Z niebios błagalna ręka ku nim spływa
Już słychać najpiękniejszy warkot
helikoptera
Autor:sloznok
Bolesław Zaja
Komentarze (9)
NAJPROSTSZA POMOC DLA MIESZKAŃCÓW ZRUJNOWANYCH
FILIPIN:
Wyślij SMS za 2,46 zł na
72052
o treści
POMAGAM
Dziękuję Ci za wyjaśniający komentarz Bolesławie.
Stajenny Jurek
Do polaka patrioty- ten wierszyk powstał tylko
dlatego,że znalazłem niesamowite zdjęcie gdzie dwoje
ludzi na przeciwległych płkach skalnych na ogromnej
wysokości stoją samotni, tylko liny każdemu,zwisają. W
przedmowie zachęcałem do zobaczenia tego zdjęcia. Nie
byłem i jestem taternikiem,jedynie chodzę wokoło
mojego domku umieszczonego na stoku w Międzybrodziu
Bialskim
Za komentarz dziękuje, miło było ciebie poznać
-Bolesław
Trasa, którą szliśmy z powrotem, to trasa dla
wyspecjalizowanych turystów tzw. Czarcim Żlebem. Dla
mniej doświadczonych turystów polecam zejście doliną
Małej Łąki.
Czerwone Wierchy znajdują się po polskiej stronie
Tatr.
komentuję, głupotę. Tu popełniłem literówki.
Opisałem również wyprawę w Czerwone Wierchy , czego
nie dodałem w komentarzu.
Po raz pierwszy Cię komentyuję, bo zrobił twój bohater
literacki niewybaczalna łupotę. Jestem wieloletnim
turysta górskim. Wyprawę należy zawsze przygotować,
najlepiej z mapą. Ze schroniska wyszliśmy
zorganizowaną grupą i przepaście również były. Na
szlaku chodzi się jeden za drugim, utrzymując kontakt
wzrokowy. Przybycie na szczyt w południe , krótki
postój, a zejście po odpoczynku. Trzeba się liczyć z
deszczem, mżawka, oblodzeniem i nagłą zmianą pogody -
bo to góry. Po zejściu klamrami na piargi zrobiło się
już ciemno. Trzeba mieć czołówki lub latarki i być w
zasięgu wzroku i głosu. Żadnych indywidualnych zmian
tras nie polecam, bo to głupota i wpakujesz się w
niebezpieczeństwo. Pamiętaj ,że komórka musi być
naładowana a zasięg w górach nie zawsze jest.
Komórka, telefon to ratuje życie-czy jest to naprawdę
"ślązaku" twe prawdziewe przeżycie?-jak tak to witamy
wśród żywych!
Bardzo obrazowy i dramatyczny. :-)
No i zostaliście Panowie Uratowani!Bogu dzięki!Już
wyobrażam sobie te góry i taką
sytuację.Pozdrawiam.Miłego dnia.