Dworek szlachecki.
Część druga.
Promień słońca oświetlał krzesła tu
stojące, zdawały się jaśniejsze
jakby siadło na nich słońce.
Z korytarza do pokoi się wchodziło,
każdy miał swoją nazwę, a wiele
ich tam było.
W "gościnnym" dwanaście krzeseł
mahoniowych stało. Stół ogromny z
pięknie wyhaftowanym ręcznie obrusem,
wszystko to jakby sobą zapraszało.
Na ścianach portrety przodków wisiały
twarze poważne, srogie, a jednak miałam
wrażenie, że się do mnie uśmiechały.
Zachwycał mnie cały dworek, tyle tu
bogactwa i różności było, że w mojej
młodej główce się nie mieściło.
I piękny ogród zawsze zadbany,wiosną
pięknie kwitły tulipany.
Nieco później, wychylały swe główki
ku słońcu bladoniebieskie kwiatuszki.
Tak delikatne i wiotkie one były, że
z młodziutkimi dziewczętami się
kojarzyły.
Chrzestna, śmiejąc się opowiadała, że
są to duszyczki kobiet, które tutaj
żyły.
Wiele wycierpiały, ale dobre i pokorne
dla swych mężów i dzieci były.
Tessa50
Komentarze (15)
Bardzo ciekawie...lecę do kolejnej cześci :)
Pozdrawiam :)
Takie dworki widuje się teraz tylko w filmach,one mają
duszę i klimat.Ładnie przekazujesz to co zachowałaś w
pamięci,pozdrawiam.
Tereso czesc druga opowiesci o dworku...jest jak obraz
namalowany pedzlem reka mistrza...gscinny pokój
oczekujacy gosci....sciany przyozdobione obrazami
zatrzymujace czas.....i kwiosenne kwiaty...ujrzałem
ten dworek ...i poczułem zapach kwiatów...b.dobry
wiersz....duzy plus z aklimat wiersza....pozdrawiam...
ten wiersz jest pomimi zapewnień autorki rymowany,
istnieje bowiem taka kategoria rymów jak "wewnętrzne";
tu są właśnie takie rymy i to dosyć pospolite lub co
gorzsa gramatyczne, np. stojące-słońce;wchodziło-było;
było-mieściło;stało-zapraszało;
--reasumując: słaby opis, brak anegdoty
uzasadniającej; do totalnej poprawki;
--proponuję przemyśleć koncepcję cyklu i przeczytać
uważnie poprzednią część;
na razie to Panią zdecydowanie przerasta
bardzo malowniczy wiersz...tych dworków zostalo juz
tak malo...
Anioł Stróż pojawił się w dworku.Przecinek po obrusem
i wszystko zapraszało/ bo sobą to stół z obrusem
zapraszał/. No i w ostatniej skreśl one , będzie
rytmicznie.Ma klimat, szczególnie te portrety.
a przynajmniej tych wdów "z" nie warto by pożenić po
raz drugi... i wszyscy święci (to a pro po komentarza
błońskaM)
ładnie potrafisz przedstawiać opisy ciekawych
obiektów, jakby człowiek tam był, widział, dotykał.
O matuchno kochana !!!
są to twoje najlepsze wspomnienia z dzieciństwa
Droga T.
świetnie się słucha twoich opowieści :) dobry wiersz
Ładna ta opowieść .
No i super-druga część nie ustępuje pierwszej i tak
czegoś się nie zapomina..to są te najlepsze
wspomnienia z dzieciństwa i to jest nasze bogactwo
gdyż dzisiaj mało kto wie jak te dworki wyglądały i
każdy taki opis pomaga nam sobie wyobrazić uroki
dawnego życia i czystej jeszcze przyrody nie skażonej
tak zwaną nowoczesną kulturą chemiczną naszej
gleby..powodzenia
przegapiłam chyba część pierwszą ale druga bardzo
ładna...pozdrawiam ciepło
Jaka szkoda ze pozostalo ich tak niewiele. Piekne
wsponienia :)