Dworek szlachecki.
Część piąta.
W dni pochmurne i deszczowe biegałam
do dworku ubierając buty gumowe.
Podziwiałam krople spływające
z Niebios, które były jak łzy
kryształowe.
Okolica była lekką mgłą zasnuta,
a na srebrnych świerkach krople
błyszczały
jak wypolerowane brylanty.
Gdy chmury się przerzedziły i zaświeciło
słońce, powietrze było przesiąknięte
balsamiczną wonią żywicy świerkowej
pomieszanej z miętą.Rosła ona opodal
na grządkach z innymi ziołami, a
pachniała
jeszcze bardziej, gdy ogrzewało ją
słońce.
Pięknie było wokoło o każdej porze roku.
Dworek tętnił życiem , aż do śmierci
starszej Pani Walentyny.Gdy jej zabrakło
pojawili się inni ludzie, nie byli
to już Państwo K , ale obywatele.
Wybudowali nowoczesny dom,
dworek zburzyli z tradycji i pamiątek
pozostało niewiele.
Pewnie nadal lekki wietrzyk gra swoją
melodię w gęstych krzakach nad brzegiem
strumienia.Pachną bzy i słowik śpiewa
tylko nie ma Tamtych ludzi, tamtej
atmosfery, bo świat się ciągle zmienia.
Pasemka mgły unoszą się nad łąkami,
a moje oczy na te wspomnienia zachodzą
łzami.
Tess50
To już część ostatnia.
Komentarze (15)
Zakończenie bardzo wzruszające...tak to już jest, że
wszystko się zmienia, pozostają tylko
wspomnienia...pozdrawiam ciepło Tesiu :)
Widzę że podobnie historia dworku się skończyła jak w
przypadku moich znajomych,ale tak to już w życiu
jest,a pozostają tylko wspomnienia które należy
uszanować co też uczyniłaś..super..powodzenia
I tak zbliżyliśmy się do jesieni...:)
Pięknie opisałaś dworek,jesteś bardzo wrażliwa osobą
,szkoda że nie przetrwał.
Pozdrawiam serdecznie.
Droga T.
Nostalgia i piękno wspomnień spinasz to piątą klamrą
bardzo ładnie mówiąc o tym co było o tym co dla Ciebie
ważne Bardzo często jest tak że czasy naszej młodości
wydają się tak idealne :)
Niestety, to prawda. Wiele dworków znikło
za sprawą ciągłych zmian zarządców lub
szabrowników. Całe szczęście, że nie przybywa
"zameczków" potworków z basztami i wieżyczkami.
Piszesz jak opowiadanie Tereso, aż łezka się kręci w
oku, tak szczerze,pozdrawiam
Tak,nie wszyscy mają dar do poszanowania tradycji jak
i do zachowania naturalnego piękna i takiej wrażliwej
duszy jak Ty-pozdrawiam!
Tereniu w dwóch ostatnich wersach zlikwiduj jedno A,
chyba to duże.
Pokazałaś kawałek historii i przemian w życiu wsi.W
przedostatniej zwrotce - nie byli to Państwo K. i nie
potrzebny :
Tereso kolejna czesc łaczy sie z poprzednimi klimatem
i krajobrazem...deszcz i mgły jakby jesien
niedaleko...grzadki pachna ziołami...dzis
zapomniany....a z oczu popłynęły łzy.....pozdrawiam...
Rozumiem na zewnatrz, ale biegać " po dworku" w butach
gumowych? a co na to wlaściciele? te buty gumowe to
raczej po to żeby złapać rym do -deszczowe. Czemu
piszesz -niebiosa- z dużej litery? Spacje robimy
zawsze po po przecinku, a nie przed.
pięknie o tym piszesz Teresko...jestem pod wrażeniem
Szkoda dworku ludzie niszczą co się da w imię
nowoczesności . Masz obraz w pamięci a może i fotki ,
to wiele .
otrzyj łezki...to wspaniałe miec takie
wspomnienia...pozdrawiam