Dyndając nad dnem
Wyobraziłem sobie dziś, że wetknąłem palec do pieczary dna psychiki (cały czas go szukam). Na końcu tego palca umieściłem kamerę, która wyemitowała min. takie to słowa...
Na dnie psychiki leży śmierć?
Na dnie leży lęk.
Kto przed nim klęka?
Dusza kaleka.
W męczarniach szuka leku na lęk.
Ten nie działa, a ten słaby, ten zaś
bardziej szkodzi niż pomaga.
W desperacji poważne rozważanie racji
przedawkowania.
Śmierć na dnie.
Śmierć, kartki i spóźnialskie karetki.
Komentarze (3)
być może gustuję w innych klimatach, ale ten wiersz po
prostu zatrzymał mnie na długie minuty przy sobie... i
pozostanie w pamięci. J e s t ś w i e t n y !
niebiezpieczna penetracja, wolę przeczytać wiersz niż
doświadczać wszystkiego..., wiersz nakłania do
refleksji +
Dedykacja na górze, to chyba lepsza od wiersza.