Dyskretny brzask
Błękitne głębią oczy nasycone brzaskiem
co rzucał cienie i kwiaty rosą zraszał
Poranny chłód zadziwiał miłosnym tańcem
zefirowy wiatr powoli bladą noc dogaszał
Jeszcze nie zdążyła zapomnieć oddechu,
kojących dotyków silnych męskich dłoni.
Chciwych ust gorących palących od
grzechu,
na myśl, że już ranek oczy łezkę roni
Słonce oświetliło zegary na wieży,
pojawił się uśmiech na szczęśliwych
ustach.
Pomyślałem sobie, trzeba w miłość
wierzyć,
roztańczony zefir zaszumiał i ustał.
Gdy mój wiersz na ekranie w miniaturce
Wtedy wiesz ze będzie miłość,że będą tańce
Tańczę słowami miłości w dyskretnych
alkierzach
Bo wiem ze tam rozkoszna miłość mieszka
Odnajdujesz ją i delikatnie w dłoniach
wznosisz
Powabem, subtelną męską siłą o miłość nie
prosisz
W radości znajdujesz rozkoszne miękkie
gniazdko
zamknięte oczy w dyskretnej ciemności jest
zawsze jasno
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
http://boleslawzajawwierszach.blog.pl
Komentarze (4)
Bolesławie dojrzałość mądrość i piękne marzenia
pozdrawiam
Bardzo ładnie wznosisz w dłoniach
Bardzo ładnie wznosisz w dłoniach
Piękny wiersz Bolesławie. Te chciwe usta palące do
grzechu:-) . Bardzo ładnie. Miłego dnia:-)