Dysortografia?
Może ja też miałem zaburzenia, ale nie wiedziałem i żyłem w nieświadomości tyle lat niestety.
Kiedy jeszcze dzieckiem byłem i do szkoły
gdy chodziłem.
Tam uczyłem się polskiego, muszę przyznać
się do tego.
Z ortografii słaby byłem i się czasem z nią
męczyłem.
Gdy dyktando w szkole było, nieraz dwóją
się skończyło.
Ortografię, więc wkuwałem, bo postępy robić
chciałem.
W dużej mierze się udało, dzisiaj
„byków” robię mało.
A dziś młodzież łatwiej ma, bo na
ortografię sposób ma.
Już nie uczy się nie trudzi, bo nauka
przecież nudzi.
I choć często szlak mnie trafia -mówią
głupiś to - DYSORTOGRAFIA.
Dla mnie dziwne tłumaczenie; może to po
prostu lenie?
Zasłaniają się chorobą-„ oni błędy
robić mogą”.
Ja uważam jednak tak:, że nauka im nie w
smak.
Więc słownikiem niech się leczą ortografii
nie kaleczą.
Zaświadczenia niech wyrzucą, bo po prostu
niech się uczą.
Mam nadzieję, że nikogo tym nie uraziłem, bo nie chodziło mi o to. Proszę ten wierszyk potraktować z przymrużeniem oka, ale i się zastanowić czy czasami nazbyt łatwo nie tłumaczymy sobie pewnych zachowań
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.