Dziadek hazardzista /sonet/
Trzy razy w tygodniu jeździł do kasyna,
zawsze miał nadzieję, że go szczęście
spotka,
wszyscy pouczali, syn, córka i ciotka,
a że nie wygrywał, to nie jego wina.
Jak ujarzmić dziadka - martwi się
rodzina,
rower tylko został, konto w banku puste,
prawo jazdy stracił, skończone dni tłuste.
znaleźli więc sposób, aż mu zrzedła mina.
Dziś dziadek rowerem szybuje po zdrapki.
Kupuje ich dużo, cały dzień zajęty.
Jana obstąpiły bardzo jurne babki,
a on wciąż rabuje, jak by był najęty.
Zawzięty staruszek, metody wciąż ćwiczy.
Konto ma wyssane, na drapane liczy.
Komentarze (53)
zostawiam zasłużony głos
świetny wiersz, dobry temat, ciągle aktualny... biedny
staruszek, dał się wkręcić, tak jak wielu innych w
różnym wieku, w ułudę
Smutny, ale jakiś taki wesoły w czytaniu.., jednak w
refleksji, nie jest wesoło. Czy w ostatniej zwrotce
nie powinno być "jakby", zamiast "jak by" ?
Pozdrawiam Ciebie serdecznie,
dobry temat, sympatyczny tytuł i powaga sytuacji,
która świetnie z nim koliduje.
z życia wzięte
pozdrawiam serdecznie
Gorzka prawda o uzależnieniu się...
Pozdrawiam z Glashutten Broniu:)
Sonet ku przestrodze. Nałóg niszczący nie tylko
siebie, ale też i bliskich.
Miłego dnia:)
Miło mi państwu podziękować za przemiłe
komentarze.Serdecznie dziękuje i pozdrawiam.
ciekawy temat... to prawda hazard nie jedno życie
rodzinne zniszczył - smutne:-(
pozdrawiam:-)
Hazard niejednemu zniszczył życie, jak każdy nałóg.
Pozdrawiam Broniu serdecznie :)
To jest bardzo smutne i mega życiowe, ileż to ludzi
popada w taki stan, pozdrawiam :)
Zarzekałem się Broniu ze odpocznę trochę od sonetów.
Ale mi chęci narobiłaś i napisałem o hazardzie.
Zapraszam na jutro.
Witam,
ot wpadka niejednego dziadka...
Ich też niech zabawia drapka,
jak nie wystarcza babka.
Udanego tygodnia i wielu radosnych dni życzę.
Serdecznie pozdrawiam.
fajny wiersz:)
Już tu Broniu byłem ale wpadłem ci powiedzieć że ten
sonet jest mi bliski. Miałem w życiu epizod kasynowy i
znam realia hazardu. Jak kiedyś wrócę do sonetów to o
tym napiszę. Miłego poniedziałku Broniu.
Ot, przyszła kryska na Matyska.