Dziadek rower
Dziadek rower zrobił żart
I na trasie Sopot - Tczew
Nie chciał mnie już dalej wieźć!
Dędka pęknięta
W koło wpątana
Ja ze złości cała zburaczała
Dziadka za frak
przed siebie gnam
Sądząc, że dojdę
W trzy godziny max
Jakieś frajery w autach jechały
Ze mnie biednej się nabijały
Że zamiast wsiąść do busa jakiegoś
Ciągnę rower na całego
Jednak jak iść na autobus
Kiedy portfel został w domu...
Więc
Ciągle trzymając dziadka za frak
(Już miał zostać wśród gąszczu traw)
przed siebie gnam
Nie pytajcie lepiej jakie zakwasy mam...
Po wycisku na siatkówce Taki czekał mnie spacer....
Komentarze (7)
wiersz wesoly choc spacer pewnie nie zbyt
...uśmiechnęłam się!
czyli trzeba portfel zawsze nosić przy sobie... bo
znowu możesz być kiedyś w potrzebie... pozdrawiam...
no, niezła przygoda... fajnie z humorem opisana :-)
pocieszyć Cię mogę,że ruch to samo zdrowie...
Dzieki wielkie. Poprawione ;)
To niezły trening był ;) (popraw "wieźć" i "zamiast"
)