dzieci z plastiku
nadgarstki pokryte
liśćmi by ślady cięć
przykrył cień
cierpienie duszy
widoczne
szklanym okiem
folią owinięci
maszerują po sen
bez wartości
bez wyrazu
bez sensu
nogi ich skaczą
taniec błazna
w rytm głuchego
stukania w drzwi
nie... do nich
nikt już nie przyjdzie
przyjaciół sprzedali
za odrobinę
lepszego jutra
autor
vladimir
Dodano: 2009-01-08 16:24:33
Ten wiersz przeczytano 680 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Odebrałam ten wiersz tak samo jak Czarna łza
rzeczywiście jest to wielki problem i chyba nie prędko
znajdziemy rozwiązanie a może nigdy.
wiersz mnie poruszył, jeśli dobrze zrozumiałam to
straszne co się dzieje na świecie i najgorzej ,że to
dzieci cierpią i się uzależniają i to głuche stukanie
a nikt nie słyszy, czy też nie chce... smutne