Dzieci ulicy
Szary świat za murami nędzy i brudu
chowa swe dzieci na "ulicy śmierci",
w oparach demoralizacji ludzkiej głupoty,
marginesu społecznego życia tego.
Los winien, czy też nie? Trudno
stwierdzić
sprawa śmierdząca bo dotyczy innych,
lecz warto pomyśleć czy nie pomóc
naprawić
świat za murami brudu i nędzy.
Koka tu idzie jak cukierek karmelowy,
spirytus potrzebny jak kubek wody,
przy bramie i w parku na ławce menele
to dzieci ulicy niekochane,
nierozumiane.
Starają się żyć tak jak potrafią,
nienawidząc wszystkich różniących się od
nich
bo życie boli i rani ich bardzo
łykają ekstaze by wszystko zapomnieć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.