Dzieciaki
„Dzieciaki”.
20.02.2015r. piątek 10:52:00
Dzieciaki
Speszcie się po odpustowe lizaki
I co z tego, że z nieba deszcz leci,
Lizak, ani dzieci
Tak szybko się nie rozpuści.
Dzieciaki,
A kogo deszcz zmoczy,
Ten w dorosłość szybciej wkroczy,
Za oknem przedwiośnie,
Trawa zieleni się, no i rośnie.
Dzieciaki
Nie martwcie się,
Lizak na długo wystarczy,
Dowiedzione to jest naukowo,
Że potrzeba tysiąca liźnięć,
By dostać się do środka tego smakołyku.
Czujecie już tą słodkość w przełyku?
Dzieciaki
Biegnijcie po całym kraju,
Bo z lizakiem jest jak w raju.
Biegnijcie na cały świat,
Niech on udzieli wam kilka rad.
A, gdy już będziecie tarzać się na
trawie,
Nie zapominajcie o swej mamie,
Która będzie musiała wyprać to pranie,
A tymczasem niechaj pochłania was
Lizaka lizanie.
Dzieciaki,
Dźwięk po lesie się niesie,
Więc starajcie się
Nie przeszkadzać ptakom,
Którzy śpiewają pieść różnoraką.
A jaskółka i kukułka,
Ta ptasia spółka
Niech zatacza kółka.
Dzieciaki,
Lizaki mają różne smaki,
Jakie lubicie,
Takie sobie za kieszonkowe kupicie.
A, gdy całego nie zliżecie
To z swymi pieskami i kotkami podzielcie
się,
Niechaj wasz pupilek też cieszy się.
Komentarze (4)
Nie jestem Arturem Chudzińskim. Kto to taki?
Ależ cię złapała wena do lizaka.
A mi się bardzo podoba
DZIĘKUJĘ
Witaj Arturze Chudziński, ciekawy wiersz, ale nie za
dobry.