Dzięcioł i Wilga
Spróbowałem napisać bajeczkę o podobnym przesłaniu jakie niesie jedna z moich ulubionych bajek Jana Brzechwy , „Żuraw i Czapla”. Z jakim skutkiem pozostawiam do oceny.
Nad lasem wilga leciała
na sośnie dzięcioła dojrzała.
Kolorowy i przystojny,
ptak poważny i wytworny.
Więc zlatuje, obok siada
do niego tak powiada.
Powiem krótko, prosto z mostu
chcę być żoną twą po prostu.
Dzięcioł przerwał swe pukanie,
co ma znaczyć to gadanie?
Nie pomyślisz czasem sobie,
że ja się nie kocham w tobie?
Odleciała obrażona,
ta znajomość jest skończona!
Nie odezwę się do drania,
szkoda więcej jest gadania.
Dzięcioł podjął znów stukanie,
przecież nic się mi nie stanie
myśli, jeśli wilga żoną będzie,
jest lubianą przecież wszędzie.
Nazbyt w słowach się unoszę,
cóż, polecę i przeproszę.
Muszę przecież to sprostować,
po co ma się tak frasować.
Jak pomyślał to tak robi
i do drogi się sposobi.
Kwiat jaśminu dziobem chwyta
i do wilgi już pomyka.
Przybądź miła w moje progi,
jako żona i gość drogi,
jako piękna i wyśniona
towarzyszka wymarzona.
Wilga ciągle obrażona,
czyści piórka u ogona.
Czy nie jesteś zbytnio pewny,
że ten związek mi potrzebny?
Dzięcioł skulił dziób pod siebie
i już siedzi na swym drzewie
Co za złośnik z tego ptaka
i do tego wredna jaka.
Choćby nie wiem jak prosiła,
i przemiłą dla mnie była,
więcej do niej nie polecę,
wolę sam już być na świecie.
Wilga w myślach gani siebie,
że się drażni niepotrzebnie,
gburowato go przyjęłam,
furtkę sobie zatrzasnęłam.
Chyba zbyt się pospieszyłam,
przecież mogłam być mu miła.
Lecę za nim i przeproszę,
zgodę zaraz mu zanoszę.
Leci szybko, bardzo rada
przy wybranku blisko siada.
Mój dzięciole zaszła zmiana,
żoną będę dla waćpana.
Dzięcioł rzecze bardzo wolno,
jesteś na to zbyt namolną.
Gdzie ci ze mną w związek wchodzić,
możesz tylko mi zaszkodzić.
Masz humory i histerie,
ciągle robisz fanaberie.
W głowie wielkie pomieszanie,
żoną moją nie zostaniesz!
Gdy już dzięcioł sam zostaje
myśli, coś mi chyba się wydaje,
jestem zbytnio roztrzęsiony,
ciągle gadam farmazony.
Muszę sprawę załagodzić
i jej krzywdę wynagrodzić.
Przecież wilga ptak wspaniały,
przy tym głos ma niebywały.
Już tam lecę, porozmawiam,
błędy swoje ponaprawiam.
Jak pomyślał tak uczynił,
wildze obietnice czyni.
Będą parą życie całe,
kochać będzie niebywale,
lecz tu ona mu przerywa,
tyś się w głowę puknął chyba.
Co! Ja z tobą? Długie lata?
Niech się inna z tobą swata.
Jestem bardzo obrażona,
twą wizytą rozdrażniona.
Gdy amanta już nie było,
smutno wildze się zrobiło.
Co się ze mną dzisiaj dzieje,
jeszcze trochę, oszaleje.
Co ja znowu narobiłam?
Znowu mu nie byłam miła.
Zaraz lecę i przeproszę,
trochę ciasta mu zaniosę.
Do dziś jeszcze tak latają,
bo gdy jedno głowę chyli,
drugie zaraz prztyczka daje,
a żałuje już po chwili.
Kiedy idziesz na przechadzkę
i do boru droga niesie,
patrz uważnie dookoła,
pomykają wciąż po lesie.
Komentarze (7)
bajki piękne piszesz są bardzo dobre a tutaj sens
morału życie na gadaniu spędzają zamiast się przytulić
bo jak oboje drażliwi zgoda będzie w uczuciu i wtedy
ugoda pewność bo je mają dla siebie Dobry
Świetny wiersz.Z wielką przyjemnością go
przeczytałam.Masz wielki talent do rymów i trzymaj się
tego.Sztuką jest pisać długo i rym utrzymać ;D
Wyszło fajnie, z morałem i dobrze się czyta. Bajka nie
tylko dla dzieci ...
Świetna historia, czyta się jednym tchem, bo zgrabnie
zrymowana. No cóż- niezdecydowanie to okropna wada...
doskonale podkreślasz klimat bajki o zabarwieniu
współczesności...dobrym piórem piszesz...
Zgrabnie :) Wprawdzie wiersz Brzechwy pamiętam jak
przez mgłę, ale klimat podobny. Tak się dzieje, kiedy
najpierw się robi, a potem myśli. Jednak, gdyby
zajrzała do nich miłość, nie byłoby takich dylematów
:)
Lekko i z humorem ubrane w rymy przesłanie: zastanów
się nim coś powiesz.