Dzieciom
„Dzieciom”.
13.02.2015r. piątek 10:56:00
Dzieciom czytać trzeba,
Dzieciom czytać chcę,
Dzieci chcę mieć,
Dzieciom chcę pisać,
Dzieciom swoim
I waszym,
Wszystkim,
Nawet tym mym adoptowanym.
Dzieciom
Może żadne wspomnienia nie odpadną,
Gdy ten mój tekścik dopadną.
Na ulicy
Biegają dziewczynki w spódnicy,
Na ulicy
Chłopaki trzymają się rowerowej
kierownicy.
Grzeczne to dzieciaki,
Wysyłają mamą na przywitanie buziaki.
A tam w piaskownicy,
Ktoś bawi się w lepienie zamków.
Oj jak wszyscy pięknie bawią się,
Też byłem kiedyś dzieckiem, więc bardzo
dobrze o tym wiem.
Dzieciom,
Które całą gromadką do przedszkola idą,
Nie grozi męczenie się nudą,
Skończyły się ferie,
Plecaki pełne wspomnień
I feryjnych przygód,
Teraz wszyscy narysują piękne obrazki
I narysują stok ośnieżony, piękny i
gładki
Oraz czułą dłoń matki.
Dzieciom
Potrzebny był czas odpoczynku,
Teraz leżąc na leżaku
Lub w hamaku
Opowiadają i pokazują,
Co mają w plecaku.
Także nie ma źle,
Bo cieci wciąż bawią się nieźle.
Chociaż teraz nie ma ulicy,
Nie ma piaskownicy,
Nie ma śnieżnego stoku,
Ale jest szklanka smacznego soku,
Są na rekolekcjach zakonnicy.
A kto się dziwi,
Że dzieci w piaskownicy się zimą bawiły?
A kto powiedział, że wszędzie jest zima,
Na pustyni przecież śniegu nie ma.
Dzieciom
I wam,
I sobie wspomnień prezent kolejny
zrobię.
Pamiętacie jak szliśmy wszyscy razem
I fascynowaliśmy się otaczającym nas
krajobrazem?
No właśnie to teraz wspólnie
powspominajmy,
Czasy beztroskiego dzieciństwa
przywołajmy.
Wtedy to w długie, letnie wieczory
Wchodziliśmy do szopy i robiliśmy dziecięce
psoty z głupoty.
A teraz nieraz ku przestrodze
Uważamy na innych na drodze.
Jesteśmy dojrzalsi,
Jesteśmy poważniejsi,
Tak nam się wydaje,
A tymczasem człowiek wciąż głupotą
emanuje
I obraz swego dorosłego dzieciństwa
okazuje.
Deszcz leje,
A serce wciąż głupieje,
Ktoś skacze na trawie,
Że ma nawet okulary i włosy zachlapane.
Ktoś niesie w koszyku prowiant na
piknik,
Znów dzieci rodzicom zrobiły unik
I schowały się w krzakach,
Albo gdzieś na hamakach
Wesoło leniuchują,
Po pikniku nie sprzątają.
A rodzice i i dziadkowie
Dają sobie czasem chodzić wręcz po
głowie,
Bo w dziecięcym oku błyska
Płomienna, niewinna, dziecięca iskra.
Dzieci chcą na barana,
Robią z taty i z dziadka osła,
Albo wielbłąda,
Doprawdy zabawnie to wygląda.
Komentarze (3)
Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Ładne Mini :)
Jaja jajca ciemnota nieraz zabawa nieraz głupota.