Dziecko
Ktoś zagłuszył ciszę
Podniósł ciężki toporek
Wykonał szybki obrót
I uderzył z całą siłą w kamień
Głaz nawet nie drgnął
Poruszył się tylko leniwie
Wydając z siebie ten okropny dźwięk
Nagle niebo się zachmurzyło
Zaczął padać gęsty deszcz
Coraz mocniej wiał wiatr
Dookoła głowy plątanina myśli
Z cyklicznie powtarzającym się dźwiękiem
kamienia
Ciało opadało coraz bardziej w dół
Obłęd, cyrk i kurz nie dawały spokoju
Niemożliwe stało się podnoszenie
Marzeniem było przywrócenie ciszy
Stan równowagi przerodził się w stan
lęku
Zachwiana nirwana była udręką
Dziecięca bańka mydlana brutalnie pękła
Nie wróci...
Komentarze (11)
To co najpiękniejsze to już za nami, dlatego trzeba
starannie wyłapywać każdą cudowną chwilkę i dokładnie
się nią delektować :)
Mariat, tak, faktycznie :) dziękuję za uwagę...
postaram się o następne lepsze, z mniejszą ilością
czasowników :)
Pozdrawiam
Karolino - widzę, żeś początkująca, dlatego ode mnie
podpowiedź = ten wiersz nie jest najlepszy, a nawet
nie jest dobry, a to dlatego, że dużo tu czasowników,
prawie w każdym wersie. Tak być nie powinno.
Treść - owszem, zatrzymuje i to punkt za treść, a nie
za budowę wiersza.
Smutno:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Myślę, że chodzi o psychikę dziecka; to, co się dzieje
w środku, gdy jego świat zostaje zachwiany i zagrożone
zostaje bezpieczeństwo...
Pozdrawiam !
++:)
Taki obrazek na długo pozostanie w pamięci.
Pozdrawiam:)
wzruszający i ekspresyjny...taki jak życie, czasami:)
miłego dzionka
Poruszajacy wiersz.
Pozdrawiam:)
tak :) faktycznie mój błąd - pośpiech w
przepisywaniu....
może być awantura domowa. Interpretacja jest dowolna.
Szkoda tylko, że zawsze kończy się tak samo...
człowiek prędzej czy później przestaje być dzieckiem.
Pozdrawiam
Odczytuję jako obraz domowej awantury, która niszczy
spokój tytułowego dziecka. Myślę, że w przedostatniej
strofie chodzi o kurz, a nie o kusze, ale może się
mylę. Miłego dnia.