Dziedzictwo
Nie dysponuje czasem, kto w walce
zacięty
wyciąga konary po grzechów sztandary,
ale, kto zawistny - papierem wymiętym
rzuca w kąt straszliwe i podniosłe
czary.
Wiatr obłudą nakarm, jeśli w dal rzucony
niesie liściom drżenie - w zakamarku
zabaw,
bo, który szlachetny - wysunie swe
szpony
po nikczemną troskę - łamiąc swoje
prawa.
Daj psom nocne wycie, które tak zachwyca
mrocznym odniesieniem - ku wilczej
przestrodze -
rozpal światło nocy - żyrandol księżyca
wisi nad głowami - krusząc cienie
srodze.
Bat nad ciałem gwiżdże, spadł kolejny
odłam
bliznami na plecach - w niewolniczym
ścisku;
oddaj mu cierpienie - torturom się poddaj
-
póki krew tej bestii nie spłynie po
pysku.
Dotknij niebem czoła, gdy oddając honor
palcem czas wybierasz - tępy kruszec -
slogan;
flagi przesiąknięte krwią - gdy w chwale
płoną -
oto pokolenie poczęte przez Boga.
Komentarze (8)
Na pohybel!!! Ino komu...
Tak, tresc wiersza mrozi krew w zylach.Dobry:)+
Wielość tematyczna która zmusza do zamyślenia w
zabieganej naszej codzienności
p o z d r a w i a m
Mocny utwór, ale bardzo dobrze mi się czytało. Temat
też ubrany w niebanalne słowa. Podoba mi się twój
tekst. Pozdrawiam ze słonecznego, ale mroźnego Gdańska
:)
Drastyczne, bolesne cięcia słowem.
Bez litości smagasz.
Pozdrawiam.
Tak z pokolenia na pokolenie wiele tych grzechów -
nastrój taki mroczny,słowa dobitne.Serdeczności.
faktycznie tu są inne rymy, bardziej dokładne, a sama
treść mrozi krew w żyłach