Dzieło życia
Na płótnie szarego dnia
Znalazła się ona...
Tak samo szara jak dzień
Spacerowała bez celu
Zostawiała czarne ślady stóp
Granatowe krople łez
Czerwone smugi krwi
Zostawiała po sobie trochę barw
Jednak była tak samo szara
Wieczorem jej spacer się skończył
Usiadła spojrzała przed siebie
Poczuła się zgubiona
Nie była tam skąd przyszła
Widziała czerwone róże
Granatowe niebo nad głową
I czarny asfalt pod stopami
Lecz ona wciąż była szara
Choć cały dzień pokolorowała
..dla wszystkich rozumiejących sens..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.