[ Dzień ]a Twój poranek ?
Rano
otwarte okno
mimo to - duszno
mokre plecy i piersi
tak jeszcze leżę przez kilka minut
przypominam sobie po której stronie jest
kuchnia,
rozszerzam palce u stóp
z ulicy ktoś znów odjeżdrza nowym autem
widzę jego spokojną mine,
już dawno wypił kawę i zjadł śniadanie
wysmarkał się w husteczki
Spoglądam na regał z książkami
opowieści filozoficzne
i takie które będe mogła wygłaszać
w towarzystwie , gdy wstanę i umyję
twarz
Lustro.
Nie widzę w nim siebie
prócz odbicia.
Ściągam je , kładę na dywan
uśmiecham się - mam dwa sufity.
Wychodzę
zmiejszam się
do niewidzialności
Wchodzę na najwyższy szczyt uliczny i
Chciałabym spaść krawężnika
tak by się zabić
Depresja.
Komentarze (6)
niby zwyczajny dzien...ale ilez w nim walki ....
Az za dobrze znam takie uczucia.
Depresja jest okropna,a najgorsze że jak juz dopadnie
nie chce puścić.Ciekawy
i ładnie napisany wiersz.Pozdrawiam.
jesteś rzadkim zjawiskiem na beju, ciebie lubię
czytać, masz swój styl, pozdr.
wczoraj bardzo się śpieszyłam-wysiadałam z taksówki i
co -ech ten krawężnik -ale co do wiersza -czytam i
widzę-jestem tobą -sobą - super -pozdrawiam
Bardzo dobry wiersz z głębią. Prawie wszystko
przekazane zostało poza słowami.