Dzień... wszystkich ludzi
co tu mówić... smutek... zdziwnie... zażenowanie... rozpacz... i rozmyślania nad egzystencja...
Szare źrenice...
przeszyte kroplami deszczu...
pięści lekko zaciśnięte...
mrozu pierwszym przebłyskiem,
oddechy szybkie...
ludzie się spieszą...
w siatkach trzymają czerwone znicze
Para za parą...
w cmentarnych alejkach..
szuka cichego pięknego zakątka...
para za parą idą bez końca...
aby pokazać swą miłość światu.
Starsi ludzie...
odwiedzają rodziców...
zapalają świeczki na zimnych grobach...
aby ogrzać zmarłych
zmarzniętych ponurych...
leżących w skrzyniach...
w sercach ze złota.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.