DZIEŃ ZWĄTPIENIA...
Dla Szybasi
pogodziłem się wczoraj
z Panem Bogiem
wieczorem,przy kawie
musiałem się zwierzyć skrycie,
że zwątpiłem w życie
ciągła walka,udręki
zdobywać to wszystko
niepewności mych przybywa
a to kot a to rodzina
i pokuta za całe tu bycie
wiatraki wszędzie widzę
jak Don Kichot z La Manchy
z niejednym bym zatańczył
wybacz,obdarowałeś mnie
a ja nie walczę
o to co najcenniejsze
życie
(B)
....takich dni jak najmniej
autor
burass
Dodano: 2008-09-30 00:02:57
Ten wiersz przeczytano 545 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (12)
niebanalnie zabrzmiało, ma w sobie coś,
przemyślenia dobre, prawdziwe
uśmiechnij się, jutro będzie lepiej
są chwile że się nie chce nic,nawet walczyć,ale ktoś
mi powieział że po nocy przychodzi dzień i nic tego
nie zmieni,że nabieramy dystansu to tego co było
złe,jeśli umiesz pisać o tym to już jest jakaś
walka...
cieszę się że tu trafiłem - piękny wiersz i wspaniale
napisany
w takich chwilach dobrze mieć u boku prawdziwego
przyjaciela - no i oczywiście oby było tych chwil jak
najmniej
Piękna modlitwa. Oby takich zwątpień każdy z nas miał
jak najmniej.
Takie dni zdarzają się każdemu. I oby najrzadziej.
Świetny opis doła. Przepraszam za wyrażenie ale... no
tak jakoś odbieram. Ostatnie zdanie... najważniejsze.
:)
Dedykacja jest dla szybasi, ale do mnie ten wiersz tez
pasuje jak ulał :)
bardzo poruszające
Bardzo osobiste wyznanie,zgrabnie sformułowane.Brawo!
A ja czuję skargę. ( Don Kichot z La Manchy wedle
Servantessa)
prosto i przejrzyście, o takiej chwili którą każdy z
nas ma w swoim życiu i to nie jedną. Wypływa z wiersza
morał. Każący korzystać z daru jakim jest życie