dziennik
w mieście zawsze noc jest jasna
żywa jest w neonów błysku
w chodnikowym śmieci zgiełku
w tańcu liter
mieści się w konwencji scrum
bez namiętnych apokryfów
profanacji nagich styków
bez kamieni
miejsce TO niezwykle waże
nawet kiedy zgasną lampy
i zabierzesz od niej łapy
wstyd zachowasz
w głowie złej odkryjesz radość
a w jej łonie embrion życia
nowy aspekt plagi tycia
i karmienia
miasto zawsze noc ma jasną
mimo że czasami smutniej
bardzo znane w szerszym tłumie
kreatorów
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.