Dziewczynka z zapałkami (II)
W dzień sylwestrowy od rana
dziewczynka, nędznie odziana,
bo w domu jej była bieda
pragnęła zapałki sprzedać,
by się rodzice cieszyli.
Lecz ludzie tak się spieszyli
do domowego ogniska,
gdzie dzieci śmiech, pełna miska
i barwne światła choinki,
że nie widzieli dziewczynki.
Do domu wrócić się bała,
sama na dworze została
w mróz i zadymkę, wśród nocy
nie mając znikąd pomocy.
Co chwilę zapałka płonie,
by ogrzać stopy i dłonie.
W płomykach wspaniałe dziwy
(wyśniony świat? czy prawdziwy?).
Ostatnia zapałka o świcie
zgasła- a wraz z nią jej życie...
Kalina Beluch
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.