dziewica
bezpowrotnie
narodziłam się dziś w twoich dłoniach,
tak jak rodzi się muzyka
kiedy dotyk rozpala jej brzmienie
tak jak rodzi się akustyka
gdy cisza opornie trwoni mgliste cienie
bezdech, serce a płomień tylko w
skroniach;
-jestem kobietą, lśniacą, blado
wieczystą-
narodziłam się dziś na twojej skórze,
potulna i niema jak we własnych snach
zapach pościeli, mięsista opowieść
o różach dzikich makach oraz bzach
które niewinności usilnie chciały
dowieść
po deszczu drżę - blisko już wilgoć i
burze;
- więc jestem kobietą, lśniacą, blado
wieczystą-
narodziłam się dziś na lepkości twych
łez,
spłyneły jak lawa po brodzie i piersi
wrząc piekąc uciskając oddychanie
bo na tamtej wyspie gdzie my byliśmy
pierwsi
ja ona jej płacz i ty - nasze kochanie
one były już gotowe a ja świadoma życia
bez;
-przecież jestem kobietą, dumną, blado
wieczystą-
tamta noc rodziła wilgotnie i słono,
kobietę, kochanków ich wielkie puste
słowa
agonia zapomniana dopóki zepchnięta na
bok
a w ciszy zaklęta i zakurzona mowa
kwiat nocy przeciął księżyc - po chwili
mrok
noc stąpiła, agonia opadła miękko na me
łono;
i cisza
i krew
i płacz nad własnym próżnym pogrzebem
bo nie tylko kwiaty
i wyspy
ale i śmierć pod tym slodkim niewinnym
niebem
a ja jestem kobietą, lśniacą, blado wieczystą i tylko w moim sercu pochowali dawne sny i ofiarę czystą.
Komentarze (3)
ciekawy dobry wiersz, pozdrawiam cieplutko, wielki
plusik +
(Twój wiersz powinno się zaśpiewać - ma refren.)
piszesz świetnie!!! super wiersz. Jestem pod ogromnym
wrażeniem. Piękne metafory.
Ciekawy pomysł na wiersz ''jestem kobietą..'' ładnie
pozdrawiam cieplutko :)