Dzika rola naiwnego świtu
Opowiada niesmak poranka kryształowego
i jednocześnie łudzi się
przy ciernistym dlaczego
polanym mottem kropli krwi
tym które skubało grę
z motywacją stalowego złudzenia
rozsmarowującego owocowe sny
za wzmianką strumienia
Zdesperowaną na gęsto
tam gdzie każdy robił swoje
i podkreślał to kamieniem
nie dziką pięścią
łamiącą słodkie podboje
z bursztynowym skupieniem
Tylko z nim mogła
inaczej szalała
tak jak cisza głodna
spleciona z dudniącą niewiedzą
z tą którą nie sterowała skała
nie tam gdzie mógł grzmieć mit
ten którego zimne noce nie zjedzą
i nie ocali naiwny świt
Komentarze (6)
Dotąd myślałam, że tylko człowiek może być naiwny.
Pozdrawiam.
a ja chcę plusa za przeniesienie mojego komentarza
Bingo, jesteś niesamowity(a), postaraj się, aby
wprowadzono tu możliwość komentowania na czerwono albo
czcionką pogrubioną, wtedy wyłuszczymy powtarzające
się wersy. A treść komentarza jest nam dobrze znana,
tak samo jak treść wierszy kenaya. Pozdrawiam
szorstko, puszczam słowa jak pijany wiatr, ponurkuję w
nadziei, poskarżę się ścianom, zarażę radością skałę,
tę...no przecież tę, co zwykle...:)
jak ci się nie znudzi
człowieku
wyjdź do ludzi
(albo "na")
Oto tajemnica warsztatu Kenaja: wrzuca kilka
ulubionych tych samych słówek do tego automatu i już
wierszyk gotowy - spróbujcie sami:
http://derbeth.w.interia.pl/poeta/pisz.htm
A teraz dalej komentujcie głębię znaczeń tych
tekścików lub użalajcie się nad własnym nierozumieniem
tychże.
fajny
;D