Dzika uczta
Amator ryb z miasta Reykjavik
z żołędzia zrobił sobie spławik.
Nazajutrz o świcie
chciał wdrożyć go w życie
miał pecha, w lesie go pożarł dzik.
autor
sir_robin
Dodano: 2004-07-18 19:17:39
Ten wiersz przeczytano 741 razy
Oddanych głosów: 33
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.