dżiladul
naprawdę nie wiem
jak nazywa się
twój bóg
wyobrażam go sobie
ciemnego i smutnego
z robakami w oczodołach
przegniłego śmiercią i złem
tylko o co możesz
modlić się do niego
co on może ci dać
czym więcej może
wypełnić ci duszę
jak gorzką mazią świata
być może stajesz przed nim
i nie widzisz jego twarzy
musi być przecież tak czarno
i wydaje ci się że
ma siłę życia szczęścia
zabawy beztroski spokoju
tymczasem smród zgnilizny
maskuje opary miłości
puszczane z fajki wodnej
mojego boga
lecz jego także nie znam
zostawił mnie gdy byłam
całkiem malutka
Komentarze (1)
Bardzo wartościowy wiersz, daje do myślenia,
przeczytam jeszcze raz, pozdrawiam:)