Dziwak...
W wielkim mieście, po chodniku,
Idzie pod prąd, i przed siebie,
Chyba, nie wiedząc jaki to dzień,
I dokąd idzie... tego też nie wie.
Ręce w kieszeniach kryją dziury,
Szalik bawi się w chowanego,
Lekki wiatr głaszcze mu policzki
A wszyscy śmieją się... ale z niego
Z Czasem zawartą ma umowę
Ten go nie tyka, nie pogania
W jednakim rytmie kroczą obaj
To rytm wspólnego przemijania
Niekiedy tylko się zatrzyma
Gdy zegar chce południe bić
Ci obok biegną szybko tak,
Jakby przed Czasem chcieli być.
W tej wspólnej drodze, Czasu z nim
Jest myśl przewodnia i marzenie,
Kroczyć przez życie bez pośpiechu,
Chociaż dziurawe ma kieszenie.
21 lutego 2007
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.