Dziwka
ciach! -ach! strumień purpurowej krwi wiaże się na śnieżnym nadgarstku - aksamitna wstążeczka
Znowu poczuła się wrednie
w oczach zwykle iskrzące się ogniki
ugasiła łza - jedyna, pierwsza,
prawdziwa
usta niegdyś purpurowe - dziwnie
poblakły
po dolnej wardze polał się
- jad uwodzicielki
podarta suknia czerwona
- poszła w kąt
na bladym ciele
zalśniła skromna czerń
blond włosy - pokrył teraz juz wieczny
kurz
ciało - zużyte, słabe, brzydkie
nikt nie pragnął go...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.