Dziwną liryką zamaluje białe kartki
Drżącą ręką smaruje chleb
nakrywam stół
dla nas dwojga
dla mnie i mego pana snu
Zanim przyjdzie
dziwną liryką zamaluje białe kartki
i tak codzień
wcale nie nudno mi z tym
Czasem przedwcześnie zamknę oczy
znużona kolorowymi stronami
nabytymi
w kioku na rogu
Jeszcze innym razem
zjawi się ktoś
o tak nadużywanym dziś imieniu
"przyjaciel"
Gdy będziemy pić herbatę
z kolorowego czajniczka
nie wiedzieć czemu
znów wspomnę
o swoich myślach
samobójczych
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.