Dziwna starsza pani
na szydełkowych serwetkach
płaczą donice zwiędłym kwiatem
nieruchome powietrze którym
długo nikt nie oddychał
miesza się z żalem
z sercem bijącym
jak zbyt nakręcony zegar
oddalam resztę świata
łączę powieki
znów jestem dzieckiem
z burzą czarnych loków i wielkimi
zdziwionymi oczami słucham
jak drobna postać
maluje miękkim głosem
duchy i aury które roztaczają ludzie
wtulam głowę w dłonie
pachnące owocowym ciastem
dziwna starsza pani
gładzi włosy i szepcze
„ jesteś szczęśliwa i świecisz jak
latarenka, śpij aniołku"
odebrała telefon od Boga
nie widzi bladego
mieszanego światła
które dziś roztaczam
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.