Dziwny dzień
Dziwnie się dzień ten rozpoczyna
z łóżka mi ciągle spada pierzyna
poduszka dziwnie się też zachowuje
ciągle z pod głowy pod łóżiem ląduje.
I prześcieradło się gdzieś zapodziało
przecież wieczorem na łóżku leżało.
Czyja to sprawka trudno powiedzieć
nie mogę nawet ze strachu leżeć
wreszcie odważnie pod łóżko zajrzałam
jak wy mysłicie co tam ujrzałam ?
Siedział skulony we mnie wpatrzony
jeszcze do tego merdał ogonem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.