Dżuma
pożółkłe ściany domów
dym i zaduch
woda wyciekąjąca
z brudnych rynsztoków
puste ulice w odcieniach
szarego brązu
chodnikiem spaceruje
kobieta
prawie zupełnie obnażona
nie wytrzymuje tego upału
gorączka trawi
wszystkie wnętrzności
ropiejące wrzody gryzą
niemiłosiernie
rozpaloną skórę
zmęczona własnym oddechem
klęka przy schodach
oczekując na ostatni ruch
zwiastujący śmierc
autor
Demonisia
Dodano: 2007-06-14 10:32:31
Ten wiersz przeczytano 824 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.