Dźwięk samotności
Każdej nocy wchodzę na drzewo, moje
ukrycie
i zastanawiam się nad sensem, po co jest
życie
Patrzę na ten świat chemiczny, ciemny i
szary,
obserwuję konflikty, smutki i ich ofiary
Dlaczego to co dobre szybko się kończy?
Wczoraj zakochani, dziś nic ich nie
łączy
Każdy jest najmądrzejszy i w co innego
wierzy,
a rak wciąż rośnie i HIV się szerzy
Dzieci marzą o przestworzach, że jak ptaki
latają
Podzielcie się ze mną marzeniami, choć się
nie spełniają
Bo gdzieś w przeszłości już dawno zostałem
pogrzebany
przez tych którzy pamiętali zostałem
zapomniany
Nie chcę już nocami na drzewie się kryć
Chcę wyjść z grobu i w niebo się wzbić
Lecz nie mogę bo "ofiary" mi nie
pozwalają,
dużo mówią lecz wzajemnie się nie
słuchają
Jaki sens ma ten świat przeklęty?
Dlaczego z łona matki zostałem
wyciągnięty?
Każdy się nad tym zastanawia od świata
powstania,
lecz nikt nie zna odpowiedzi na te proste
pytania
Odpowiedź jest wszędzie ale nikt jej nie
słyszy,
wszyscy są głusi, nie słyszą dźwięku
ciszy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.